Posty

Jeżeli myśli byłyby samochodami, to w tej głowie nie obowiązywałby kodeks drogowy - czyli Bolo w pigułce

     Są ludzie, których upadek na dno wzbudza we mnie jedynie obojętność, bo takich ich poznałem - nieuchronnie zbliżających się do spotkania z mulistym gruntem, z którego nie jest tak łatwo się wydostać. Są tacy, których autentycznie mi szkoda, bo jeszcze niedawno byli normalnymi, porządnymi dzieciakami. Są też i tacy, których spisałem na straty, a mimo wszystko pozytywnie mnie zaskoczyli. No i co najważniejsze, poznałem też przyjaciół - ludzi ogarniętych, którym udało odbić się od dna. Cierpienie uszlachetnia, a gdy ludzie doświadczyli w przeszłości podobnej drogi przez mękę i wyciągnęli takie same wnioski, to wzajemne zrozumienie i tę niewytłumaczalną nić porozumienia da się odczuć już od samego początku. Wystarczy samo spojrzenie w oczy, by wiedzieć, że ktoś patrzy na świat tak samo jak ty, że ma tę samą perspektywę życia.      Wróćmy jednak do tych, wymienionych na początku, ludzi zupełnie mi obojętnych. Podzieliłem ich na dwie kategorie: tych, których nawet lubię oraz tych, kt

Świat zamkniętych perspektyw

  Mieszkańcy małych wsi żyją wedle zasady carpe  diem ( chwytaj  dzień ). Nie ma co tutaj doszukiwać się filozoficznego podejścia do życia oświeconych wieśniaków, z pogardą patrzących na wielkomiejski wyścig szczurów. Oni po prostu tak żyją, bo nie widzą, a właściwie nie chcą widzieć innej alternatywy. Tutaj każdy chwytany dzień jest taki sam jak poprzedni.     Fizyczna praca, przeplatana okresami bezrobocia, jest naturalną koleją rzeczy, przekazywaną z pokolenia na pokolenia. Każdy nowy dzień wita rutyna i beznadzieja, której jedyną odmianą jest bezrobocie, przeplatane okresami pracy. Młode pokolenie nie ma ambicji na lepsze życie albo tę ambicję traci pod wpływem starszych i właściwie jedynych kolegów, sąsiadów i kuzynów (kolega, sąsiad i kuzyn to najczęściej jedna osoba). Nie to, żeby starsze pokolenie miało taką moc i siłę perswazji, by ambitnego, pełnego życia młodziaka sprowadzić do szarej i ponurej rzeczywistości. Ba, przegrane życia kolegów mogą być wręcz motorem napędowym